W przeciwnym wypadku piana z białek nie wyjdzie. Jeśli boki ciasta przykleiły się do formy, przed wyjęciem biszkoptu z blachy obkrójcie je wokół rantu ostrym nożem. Biszkopt można pokroić na blaty do tortu (lub innego przekładanego ciasta) dopiero po całkowitym ostygnięciu. Możecie spróbować upiec biszkopt bez proszku do 175 g miałkiej mąki gryczanej. Wykonanie. Ustawić mikser na najwyższe obroty i przez 1 minutę ubijać jajka. z wodą na puszystą masę. Nadal ubijając dodawać stopniowo miód i skórkę z cytryny. i ubijać jeszcze przez ok. 2 min. Wsypać 1/3 mąki gryczanej i krótko wymieszać – mikser przestawić na najniższe obroty. Domowy mix mąki bezglutenowej: po 1/4 szklanki mąki z ciemnego ryżu, gryczanej, kukurydzianej ekologicznej i skrobi ziemniaczanej. 7 żółtek. 4 białka. 1/2 szklanki stewii lub ksylitolu. 1/3 szklanki domowego mixu mąki bezglutenowej (resztę mieszanki można przechować w papierowej torebce do następnego razu) 1/3 szklanki skrobi cash. Jeśli ciasta, to specjalność mojej Żony. Z jednym wyjątkiem, biszkopt piekę ja. Podobno trudno zrobić dobrze wyrośnięty biszkopt, jest niebezpieczeństwo, że opadnie itd. Ale mając ten przepis nic takiego się nie dzieje. Przepis na biszkopt, który zawsze się udaje jest zdobyczny od Mamy, wypróbowany od wielu lat. Ciasto jest bardzo proste w przygotowaniu, zawsze wyrośniete i w ogóle bezproblemowe. W czasie pieczenia można do zaglądać do piekarnika bez obaw, że opadnie (ach, te zabobony :)) Niestety nie zdążyłem zrobić zdjęć w całości, więc przy następnej okazji uzupełnię. A w jednym z kolejnych wpisów pokażę co dalej z biszkoptem się stało 🙂 Składniki: 4 jajka (niech będą świeże, może to truizm, ale świeże lepiej się ubiją) 1 szklanka cukru 1/2 szklanki mąki pszennej 1/2 szklanki mąki ziemniaczanej 1 łyżeczka z czubkiem proszku do pieczenia Przygotowanie: Jajka w całości ubijamy mikserem z cukrem, aż zgęstnieją (tutaj widać genialną prostotę przepisu). Mieszamy obydwie mąki z proszkiem, przesiewamy do jajek. Miksujemy jeszcze chwilę, żeby wszystko się połączyło. Wlewamy do tortownicy wysmarowanej tłuszczem. Pieczemy w 160 stopniach przez 50 minut. Dla pewności na 5 minut przed końcem czasu sprawdzamy patyczkiem. Jak jest suchy to znaczy, że łatwy biszkopt się upiekł. Po wystudzeniu taki spód biszkoptowy można wykorzystać do różnych ciast: z budyniem, z owocami, z galaretką – jak lubicie. Moja mama mówiła, że proszku do pieczenia dodaje do biszkoptu ten, co nie umie go upiec. Coś w tym jest. Biszkopt bez proszku nie ma wielkich dziurek, dobrze chłonie nasączenie zatrzymując je w środku, jest sprężysty, leciutki i ma zdecydowanie lepszy smak. Zdarzają mi się czasem odstępstwa od zasady bezproszkowej, zwłaszcza, gdy sprawdzam nowy przepis, ale najczęściej piekę ten bez sztucznego spulchniacza. By był najlepszy, trzeba wtłoczyć w ubijane jajka jak najwięcej powietrza i tak delikatnie, partiami (czyli nie wszystko na raz), powoli dosypywać mąkę, by piana zachowała swoją sztywność. W zasadzie powinien urosnąć tylko troszkę i nie opaść, to wystarczy do zrobienia wysokiego tortu. Biszkopt to bardzo łatwe ciasto, ale by był równy, wyrośnięty i dał się łatwo przekroić, należy wiedzieć że: – wszystkie składniki muszą koniecznie mieć temperaturę pokojową, zatem jajka należy wyjąć z lodówki na przynajmniej dwie godziny przed pieczeniem. – najlepiej zacząć od wyłożenia papierem dna blaszki. W tortownicy z odpinanym dnem przykrywam papierem spód, nakładam obręcz z góry, zapinam “przycinając” nią papier. Można też odrysować dno tortownicy na papierze, wyciąć krążek i nim wyłożyć podstawę formy. Boków nie trzeba smarować masłem, równiej i ładniej jest, kiedy okroimy po upieczeniu brzegi ciasta, wzdłuż rantu blaszki, cienkim, ostrym nożem. – pianę z białek trzeba ubijać w całkowicie czystej i suchej, najlepiej plastikowej lub szklanej misce, czasem drobinka wody, czy tłuszczu uniemożliwi uzyskanie sztywnej podstawy biszkoptu. Jeśli przez przypadek wpadnie nam do białka troszkę żółtka, należy je bardzo starannie i całkowicie usunąć przy pomocy łyżeczki. Nawet jego kropla może uniemożliwić ubicie dostatecznie sztywnej piany i dalsza praca nie ma sensu. By szybciej się ubiła, dodaję do białek szczyptę soli. Pianę należy ubijać do momentu aż będzie tak sztywna, że nie wypadnie z odwróconej miski. Ale kiedy tylko złapiemy ten moment, nie ubijajmy dalej, przebite białka tworzą strukturę nierównych “chmurek”, podchodzą wodą, nie tego oczekujemy, ma być w sam raz. Kiedy wydaje nam się że masa już jest prawie gotowa, wtedy dodajemy po łyżce cukier, by nadać pianie jeszcze większą sztywność. Ubijamy aż piana zacznie błyszczeć. – żółtka należy dodawać pojedynczo, każde osobno, delikatnie wmieszać i dopiero wrzucać następne. Jeśli dodamy kilka na raz – ich ciężar usunie z piany powietrze i z biszkoptowej masy wyjdzie jajeczna zupa. Można też ubić żółtka z połową cukru nad parującą wodą (do rozpuszczenia cukru) i dodawać po łyżce do ubitej piany, każdą dokładnie mieszając, zanim dodamy następną. – mąkę należy przesiewać do ubitych jajek przez sito, dodawać ją wsypując porcjami, najlepiej na pięć, sześć rat. Każdą porcję trzeba wolno i delikatnie wmieszać szeroką łopatką lub dużą łyżką i dopiero wsiać następną. Chodzi o to, by piana zachowała napowietrzoną strukturę i nie opadła. Sprawa dotyczy również kakao. Wsypujemy go przesiewając przez sito i nie całe na raz. – piekarnik musi być rozgrzany do wskazanej temperatury jeszcze przed włożeniem do niego ciasta, by masa szybko się ścięła i zachowała kształt o jaki nam chodzi. Zwykle zaczynam od tej czynności pracę, biszkopt to szybkie ciasto, zdążymy je zrobić do czasu aż piekarnik będzie gotowy. – zazwyczaj ustawiam temperaturę na 160 st, ale niektóre książki podają, że należy ustawić na 150 a następnie zwiększyć do 170 st. – nie należy otwierać piekarnika w trakcie pieczenia, chyba, że wierzch ciasta zbyt mocno się rumieni i musimy je okryć folią albo pod koniec czasu sprawdzamy ciasto patyczkiem. Czas pieczenia to w zależności od wielkości ciasta – 15 – 30, czasem przy dużych formach 40 minut. Kiedy wierzch jest złoty, a patyczek wsadzony w ciasto wychodzi z niego nieoklejony ciastem, biszkopt jest gotowy. – popularną metodą na uzyskanie równego, nieopadającego biszkoptu jest rzucenie go świeżo po upieczeniu, jeszcze w blaszce, z wysokości ok. 60 cm na podłogę czy blat. Ma to za zadanie gwałtowne odprowadzenie nadmiaru pary wodnej gromadzącej się w cieście i niedopuszczenie do jej skroplenia w pęcherzykach wewnątrz biszkoptu. Działa, sprawdzałam wielokrotnie, bardzo lubię tę czynność, choć często o niej zapominam. Po rzuceniu ciastem, należy je ponownie wsadzić do wyłączonego już, ale nadal gorącego piekarnika, do całkowitego ostudzenia. – najlepiej by ciasto stygło w piekarniku. Krojenie na blaty możliwe jest po całkowitym przestygnięciu, po dobrych kilku godzinach a najlepiej na drugi dzień. By wierzch ciasta był równiejszy, można odwrócić biszkopt od góry nogami i użyć spodu jako górnej warstwy tortu. I teraz każdy biszkopt na pewno się uda 🙂 Biszkoptowe propozycje można znaleźć np. tutaj: biszkopt tradycyjny, zawsze się udaje:) biszkopt czekoladowy biszkopt orzechowy biszkopt makowy biszkopt praski Kiedy przechodziłam na dietę bezglutenową, myślałam, że będę musiała zrezygnować z pieczenia. Jednym z pierwszych przełomowych dla mnie eksperymentów, było przerobienie ulubionego przepisu na biszkopt zgodnie z wymogami nowej diety. Od tego czasu nie upiekłam zbyt wielu "normalnych" biszkoptów. Przepis jest niezawodny zarówno w wersji pszennej, jak i bezglutenowej, bardzo polecam! Będzie doskonałą bazą dla wielu ciast i deserów. I jeszcze jedno... goście poczęstowani słodkościami na bazie bezglutenowego biszkoptu, nawet nie czują, że jest z nim coś "nie tak" ;). (otrzymujemy: z tortownicy 20 - 22 cm, 3-4 blaty; z blaszki 25 x 36 cm, 2 blaty) 5 jajek 3/4 szklanki cukru 1/2 szklanki mąki kukurydzianej (pierwotnie: 3/4 szklanki mąki pszennej) 1/2 szklanki skrobi lub mąki ziemniaczanej (pierwotnie: 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej) Białka oddzielić od żółtek i ubić w dużej misce na sztywną pianę. Pod koniec ubijania dodawać stopniowo cukier i miksować do jego rozpuszczenia. Nadal ubijając dodawać po jednym żółtku (po każdym chwilę miksując). Obie mąki wymieszać i przesiać, wsypać do masy jajecznej. Wymieszać delikatnie łyżką lub mikserem (na najniższych obrotach), do uzyskania gładkiego ciasta bez grudek. Przygotować tortownicę/formę, papierem do pieczenia wyłożyć tylko dno (boki formy nie powinny być niczym smarowane ani przykrywane). Wlać ciasto i piec przez około 30-40 minut w temperaturze 160 - 170ºC (można sprawdzić czy ciasto się dopiekło przy pomocy patyczka). Piec bez termoobiegu i unikać uchylania drzwiczek piekarnika. Po upieczeniu, wyjąć gorący biszkopt z piekarnika i spuścić go (w formie) na blat stołu z wysokości ok. 60 cm. Dzięki temu biszkopt będzie równy. Odstawić do wyłączonego piekarnika (z lekko uchylonymi drzwiczkami) do wystygnięcia. Boki biszkoptu oddzielać od formy nożem, dopiero po wystudzeniu. Przekroić na odpowiednią ilość blatów.

czy wyjdzie biszkopt bez cukru